Zapomniane dworce to miejsca, które kiedyś tętniły życiem, łączyły miasta i ludzi, a dziś stoją w milczeniu, porzucone i często zapomniane. Książka, która zabiera nas w podróż do takich miejsc, to coś więcej niż zbiór opisów – to hołd oddany przemijającemu pięknu kolei.
Powrót do przeszłości – co znajdziemy w książce?
Autor książki zabiera czytelnika w niezwykłą podróż po Polsce, odwiedzając dziesięć opuszczonych dworców kolejowych. Każdy z nich przedstawiony jest jako osobna historia, nie tylko architektoniczna, ale i kulturowa. To reporterska opowieść z elementami nostalgii, dokumentacji i społecznych refleksji.
Książka nie ogranicza się tylko do zdjęć – choć te są wyjątkowo klimatyczne – ale dostarcza także bogate opisy historyczne, ciekawostki oraz informacje o powolnym procesie degradacji poszczególnych obiektów. Widać ogromną dbałość o detale oraz szacunek do przeszłości.
Dziesięć miejsc, dziesięć zapomnianych historii
1. Dworzec w Iłży – ozdoba małego miasta
Choć Iłża nigdy nie była dużym węzłem kolejowym, jej dworzec był symbolem nowoczesności i rozwoju w okresie międzywojennym. Dziś, opuszczony i porośnięty chaszczami, przypomina o czasach wielkich ambicji prowincjonalnej Polski. Autor trafnie wskazuje, jak zapomniane są mniejsze ośrodki i jak szybko tracą one swoje znaczenie, gdy znika stamtąd kolej.
2. Sławno – stacja z widokiem na morze zapomnienia
Nieopodal Bałtyku znajduje się dworzec, który kiedyś obsługiwał tysiące turystów zmierzających na wakacje. Dziś to ciche miejsce, pełne wspomnień i śladów ludzi, którzy kiedyś przemierzali perony z walizkami i piaskiem w butach. Autor z niezwykłą lekkością kreśli narrację o przemijaniu i nostalgii.
3. Pasterka – dworzec, do którego już nikt nie przyjeżdża
Leżąca u podnóża Gór Stołowych Pasterka miała być węzłem turystycznym, ale projekt kolei nie przetrwał próby czasu. Niewielki budynek dworcowy to dziś ruina, ale jak podkreśla autor, nawet ruina może mieć duszę. To jedna z bardziej osobistych historii w książce.
4. Gubin – ślad dawnych granic
Dworzec w Gubinie, niegdyś ważny punkt pogranicza niemiecko-polskiego, dziś wygląda jak opuszczona scenografia filmowa. Z czerwonej cegły przebijają zielone pędy bluszczu, a półki z biletami pokrywa kurz i gruz. Autor analizuje tu nie tylko zjawisko porzucenia, ale i wpływ historii politycznej na losy miejsc.
5. Mrozy – podróż do świata PRL-u
Mrozy to niewielki dworzec, który w książce staje się pretekstem do opowieści o codzienności życia w PRL-u. Znajdziemy tu wspomnienia dawnych kolejarzy, pasażerów, lokalnych mieszkańców, którzy tworzyli to miejsce. Zdjęcia porośniętych peronów i opustoszałej poczekalni tylko pogłębiają nastrój tęsknoty za utraconym krajobrazem społeczno-kulturowym.
6. Racławice Śląskie – fragment kolejowego serca Opolszczyzny
Niegdyś ważny węzeł kolejowy południowej Polski, dziś to przykład systemowego zaniedbania infrastruktury kolejowej. W książce dowiadujemy się o licznych połączeniach, które łączono i likwidowano. Autor doskonale pokazuje, jak zmieniające się priorytety transportowe wpłynęły na upadek tej stacji.
7. Zagórz – gdzie tory prowadzą donikąd
To jeden z najbardziej malowniczych dworców, ukryty wśród bieszczadzkich wzgórz. Choć pociągi tu jeszcze czasem zaglądają, wiele hal i torów zostało bezpowrotnie porzuconych. To również historia o izolacji i rozpadzie dawnego systemu komunikacji. Książka bardzo obrazowo dokumentuje, jak natura krok po kroku odzyskuje te miejsca.
8. Wąbrzeźno – echo dawnej nowoczesności
Wąbrzeźno posiada unikalny, modernistyczny dworzec z lat 60., który kiedyś uchodził za wzór funkcjonalności i estetyki. Dziś pozbawiony życia, przypomina o tym, jak zmiany w polityce transportowej mogą wywrócić losy całej lokalnej społeczności. Autor opowiada też o działaniach mieszkańców próbujących ratować obiekt.
9. Polanów – dworzec, którego już nie ma
Ciekawe w tej opowieści jest to, że dworzec właściwie już nie istnieje – zachowane są tylko fundamenty i ślady torów. To historia znikania, o tym jak miejsca raz zniknięte zaczynają żyć tylko w opowieściach. Autor przyznaje, że ta stacja zainspirowała go do stworzenia całej książki.
10. Brodnica – kiedyś strategiczna, dziś nieczynna
Dworzec w Brodnicy pełnił niegdyś funkcję ważnego węzła dla województwa kujawsko-pomorskiego. Obecnie z uwagi na znikome przewozy pasażerskie stoi prawie pusty, choć nadal zachował część infrastruktury. To przykład potencjału, który wciąż można by ożywić – pod warunkiem właściwej polityki kolejowej.
Dla kogo jest ta książka?
Książka skierowana jest do szerokiego grona odbiorców, nie tylko do miłośników kolei. Znajdą tu coś dla siebie:
- pasjonaci historii i architektury, którzy docenią dokładne opisy stylów budowlanych i kontekstu historycznego,
- fotografowie i artyści, zainspirowani estetyką opuszczonych miejsc,
- lokalni aktywiści i planiści, którzy mogą traktować tę pozycję jako materiał do refleksji nad przyszłością porzuconych obiektów infrastrukturalnych,
- turyści i podróżnicy, szukający alternatywnych tras i miejsc z duszą.
Ten niezwykły album-reportaż buduje pomost między przeszłością a teraźniejszością, między tym co zapomniane, a tym co wciąż może ożyć na nowo.
Wartości edukacyjne i dokumentacyjne
Nie można pominąć wartości edukacyjnej, którą niesie ta książka. Dzięki niej mamy szansę:
- Poznać procesy społeczne i gospodarcze, które doprowadziły do marginalizacji kolei w wielu regionach Polski.
- Zastanowić się nad rolą transportu publicznego w regeneracji lokalnych społeczności.
- Zobaczyć, jak opuszczona infrastruktura może stać się przedmiotem rewitalizacji, turystyki czy lokalnych inicjatyw.
Co więcej, każdy rozdział zawiera mapki i archiwalne materiały fotograficzne, które pozwalają lepiej zrozumieć skalę przemian.
Okiem pasjonata — głos autora
Autor nie ukrywa swojego sentymentu do kolei. Opisy miejsc są pełne emocji, wspomnień, a czasem nawet anegdot. Jego narracja jest autentyczna, pozbawiona akademickiego tonu, co dodaje uroku i czyni lekturę płynną oraz osobistą. W kilku miejscach przyznaje, że odwiedziny w zapomnianych stacjach pobudziły go do głębszych przemyśleń nad przyszłością transportu i poczuciem wspólnoty.
Czy zapomniane dworce mogą jeszcze ożyć?
To pytanie towarzyszy czytelnikowi przez cały czas. Autor nie daje jednoznacznej odpowiedzi – pokazuje jednak, że zainteresowanie lokalnych społeczności, oddolne inicjatywy oraz wrażliwość na historię mogą sprawić, że choćby część z tych miejsc kiedyś otrzyma drugą szansę.
Na końcu książki znajdziemy nie tylko refleksję, ale i opcje możliwych działań odnowy – od utworzenia muzeów pohermetycznych, przez galerie, aż po centra społecznościowe.
Pejzaż opuszczonych torów
Cała książka to hołd złożony przestrzeniom, które niegdyś tętniły życiem, a dziś stają się milczącymi świadkami historii. Każdy z opisanych dworców to nie tylko miejsce na mapie, ale emocjonalna opowieść z krwią i duszą. Jeśli interesujesz się koleją, architekturą lub po prostu cenią Cię miejsca z charakterem – ta publikacja z pewnością jest dla Ciebie jednym z obowiązkowych punktów lekturowych.
Bez nachalnych wniosków i fałszywego optymizmu, autor oddaje głos miejscom, które mówią więcej, niż można by się spodziewać. Trudno o bardziej dobitny dowód na to, że kolej to coś więcej niż środek transportu – to część tożsamości wielu regionów Polski.